Kosmetyki z La-Le

Witajcie!!!


Witam po długiej przerwie :) Miło Was znowu widzieć. Dziś mam dla Was małą recenzję kosmetyków krakowskiej firmy La-le. Część z nich zakupiłam jeszcze na targach Ekocuda a część zamówiłam online. A oto i one...

Na pierwszy ogień idzie Peeling do twarzy Produkt jest zamknięty w szklanym słoiczku, pachnie lemongrasowo. W użyciu jest całkiem przyjemny, robi co ma robić czyli mechanicznie złuszcza naskórek. I wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że nie korzysta się
z niego łatwo. Niestety węgiel bardzo się wytrąca  i brudzi wszystko dookoła. O peelingu w wannie można zapomnieć. Ja, żeby nie lać wody bierzącej strumieniami, nabieram ją do miski a potem całą muszę wyszorować bo jest czarna. Jak dla mnie jest to uciążliwe, nie wrócę więcej do tego produktu bo są inne peelingi, które nie wymagają takiej zabawy.


Miałam wielkie nadzieje wobec tego produktu. Masło Shea. Pierwsze podejście niestety spalone. Miałam nadzieję, że będzie mi służyło do demakijażu, ale nie do końca to się sprawdziło. Nie powiem, rozpuszczało makijaż, zmywało się mydłem lub pastą do twarzy, jednak samo wyjmowanie i rozpuszczanie tego masła by sie nadawało do użycia jest czasochłonne. Ja zużywam je jako balsam na podrażnione po goleniu miejsca. Działa.

Masło pod oczy. Natłuszcza skórę i chyba nic więcej a przynajmniej ja nie zauważyłam nic więcej. Rzeczywiście pachnie kawą, ale przez ten aromat przebija zapach masła shea. Jest to specyficzna mieszanka zapachów. Jeśli ktoś ma suchą skórę to pewnie u niego lepiej się sprawdzi niż u mnie.

A oto moja perełka, pasta do mycia twarzy. Bardzo ładnie oczyszcza i wygładza buzię. Działa z lekka ściernie więc wrażliwcom nie polecam. Potrafi zmyć nawet tłuste Masło Shea :) Kończę już drugie opakownie. Chcę spróbować czegoś innego ale zapewne wrócę do niej.

Pastę do zębów dostałam przez przypadek, taki mały błąd w zamówieniu :) Nie jestem zwolenniczką past bez fluoru ale myślę, że jako uzupełnienie takowej działa dobrze. Jest to specyficzny produkt, do użytku na sucho. Na szczęście nie jest to nic nieprzyjemnego. Uczucie odświerzenia jest, uczucia czystości jak po zwykłej paście brak. Jak to lubi. Ja na pewno nie kupię sama.

                                     
To też jest fajny kosmetyk, mianowicie dezodorant drzewo sandałowe. Nie używam osobiście. Z tego co mi przekazano to ładnie i długo pachnie. Jak to naturalny dezodorant od potu nie uchroni, ale zapach niweluje. Konsystencja średniozbita, nie zmienia się przy upałach. Zapach jest subtelny, pojemność spora a cena całkiem przystępna :)




Ogólnie uważam, że La-Le robi kawał dobrej roboty. Kosmetyki mają naprawdę krótkie składy, opakowania są w większości szklane a na targach puste słoiczki można wymienić na rabat na kolejne produkty. Na pewno jeszcze coś od nich przetestuję :)

Komentarze

Popularne posty