Kosmetyki z La-Le
Witajcie!!! Witam po długiej przerwie :) Miło Was znowu widzieć. Dziś mam dla Was małą recenzję kosmetyków krakowskiej firmy La-le . Część z nich zakupiłam jeszcze na targach Ekocuda a część zamówiłam online. A oto i one... Na pierwszy ogień idzie Peeling do twarzy Produkt jest zamknięty w szklanym słoiczku, pachnie lemongrasowo. W użyciu jest całkiem przyjemny, robi co ma robić czyli mechanicznie złuszcza naskórek. I wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że nie korzysta się z niego łatwo. Niestety węgiel bardzo się wytrąca i brudzi wszystko dookoła. O peelingu w wannie można zapomnieć. Ja, żeby nie lać wody bierzącej strumieniami, nabieram ją do miski a potem całą muszę wyszorować bo jest czarna. Jak dla mnie jest to uciążliwe, nie wrócę więcej do tego produktu bo są inne peelingi, które nie wymagają takiej zabawy. Miałam wielkie nadzieje wobec tego produktu. Masło Shea . Pierwsze podejście niestety spalone. Miałam nadzieję, że będzie mi służyło do demakijażu, ale